Ośmiu cywili i siedmiu żołnierzy sił pokojowych Narodów Zjednoczonych zginęło w zasadzce, podczas patrolu pomiędzy wioskami Tai i Para. Odpowiedzialnością za atak obarcza się liberyjskich najemników oraz milicje Wybrzeża Kości Słoniowej, które uciekły z kraju po obaleniu byłego prezydenta Laurenta Gbagbo.
Rebelianci MNLA starli się z islamistami Ansar Dine w Kidal. Jest to pierwsza poważna konfrontacja, do tej pory oba ugrupowania tworzyły razem wspólny front w walce o niepodległość.
Po kilkudniowych walkach konkurujących między sobą milicji, armia ogłosiła region Gór Nafusa strefą militarną. Znalazły się w nim między innymi miasta Zintan, Mizdah i Shegayga. Walki armii z milicjami toczą się również w Kurfa na południu kraju.
Po fali protestów, władze wprowadziły godzinę policyjną w ośmiu regionach Tunezji - w dzielnicach Tunisu Ben Arouss, Ariana i Manouba oraz w miastach Sousse, Monastir, Jendouba i Ben Guerdane. Protesty wybuchły z powodu wystawy sztuki, na której przedstawiono prace uznane przez radykalnych islamistów za bluźniercze.
Rebelianci Mai Mai zaatakowali garnizon wojskowy w Lubero, po zachodniej stronie Jeziora Edwarda.
Rebelianci z Ruchu Sprawiedliwości i Równości (JEM) zaatakowali bazę wojskową w Wad Ganja, na wschód od El Fasher.
Ponad trzydzieści osób zostało rannych w zamachu bombowym w centrum Nairobi. Celem ataku było centrum handlowe przy Moi Avenue. Zamach został prawdopodobnie zorganizowany przez somalijskę milicję al-Shabab, która walczy z obecnością kenijskich wojsk w Somalii.
Porywacze uprowadzili obywatela Stanów Zjednocznych, który dał się nabrać na e-mail z informacją o możliwości podjęcia dużej sumy pieniędzy. Po kilku dniach porwanego uwolniła policja.