Książki o Afryce

Ranking: ★★★★ rewelacja   ★★★ dobra   ★★ przeciętna   szkoda czasu

Demokratyczna Republika Kongo

książek: 29, strona 2 z 6

Canoeing the Congo

(Zambia, Demokratyczna Republika Kongo)
Ranking: ★★★★
Autor: Harwood Phil
Język: angielski

OkładkaKongo leżało zawsze w centrum moich zainteresowań i choć w Demokratycznej Republice Konga byłem już kilka razy, zawsze czułem niedosyt - ledwie drasnąłem bowiem interior tego wielkiego kraju. Wielki trawers z północy na południe lub ze wschodu na zachód to podróż moich marzeń. Nawet afrykańscy laicy wiedzą, że podróż to długa, niebezpieczna, którą ostatni raz podejmowano w latach 90-tych przed upadkiem Mobutu i wiejącą od strony Rwandy zawieruchą. Okazuje się, że są jednak śmiałkowie, którzy podejmują takie wyzwanie.
Phil Harwood spłynął całą długość rzeki Kongo (poza wodospadami i bystrzynami między Kinszasą a Matadi). Obfitująca w przygody podróż trwała pięć miesięcy. Harwood zmagał się nie tylko z demonami Konga, którym ton nadał Conrad w „Jądrze ciemności”, lecz również z samą rzeką.
„Canoeing the Congo” otwiera opis przygotowań do tej wyprawy, która jest przede wszystkim próbą zmierzenia się z samym sobą a przy okazji pragnieniem dokonania czegoś, czego nikt wcześniej nie zrobił. Zasadnicza treść książki to opis samej podróży, naturalnie nawiązującej do nurtu rzeki. Odcinki wartkie zajmują najwięcej miejsca, gdy Kongo wolno toczy wody od Kisangani do Kinszasy walka z wodnym żywiołem ustępuje miejsca spotkaniom z rybakami.
Autor, były komandos piechoty morskiej, nie sięga wyżyn literatury podróżniczej. I dobrze. Męski, prosty styl doskonale moim zdaniem pasuje do przekazywanych treści. Relacja liryczna byłaby nie na miejscu, a może wręcz groteskowa. Relacja Harwooda to opis pracy mięśni i walki o kolejny kilometr a nie idylliczny opis przesuwających się krajobrazów wzdłuż brzegu rzeki. Świetna, inspirująca lektura.


Leśni ludzie

(Demokratyczna Republika Kongo)
Ranking: ★★★
Autor: Turnbull Colin
Język: polski

OkładkaColin Turnbull nie po raz pierwszy odwiedza Las Ituri na północnym-wschodzie Zairu (dzisiaj Demokratyczna Republika Konga). Autor odwiedził te tereny po raz pierwszy w 1951 roku. Wykorzystując zdobyte wcześniej zaufanie powrócił kilka lat później, by cały rok spędzić wśród Pigmejów Mbuti.
„Leśni ludzie” - Mbuti - tworzą niewielkie, składające się z kilku rodzin grupy, zamieszkujące prowizoryczne obozy w lesie. Jedną z chat Mbuti budują Turnbullowi i pozwalają się obserwować. Chodzą z nim na polowania, przenoszą obóz, celebrują tradycyjne rytuały, czasem wychodzą z lasu i uczestniczą w życiu wsi. Obserwacje uzupełniają rozmowy autora z mieszkańcami obozu, dzięki którym poznajemy wierzenia, relacje i strukturę społeczną, również względem zamieszkujących przez plemiona Bantu mieszkańców wsi.
Książka została napisana ponad pół wieku temu, od tego czasu wiele się mogło zmienić. Jest to więc spojrzenie na świat miniony, ledwo naczęty rabunkową gospodarką leśną. Świat, z którego do naszych czasów przetrwała tylko jakaś część. Książka Turnbulla to fascynujące świadectwo różnorodności świata, zagrożonej nie tylko piłą motorową, lecz również postępującą globalizacją.


Śmierć w technikolorze

(Demokratyczna Republika Kongo)
Ranking: ★★★
Autor: Pasierbiński Tadeusz
Język: polski

OkładkaLata 60-te w Demokratycznej Republice Konga to okres zawieruchy i walki o władzę. Książka Pasierbińskiego opisuje wycinek historii z tych czasów, ogniskując opowieść na jednych z istotniejszych uczestnikach tej walki - najemnikach i ich głównego chlebodawcy - Moise Czombe.
Czombe zapisał się w historii Konga proklamując niepodległość Katangi (bogata w surowce mineralne prowincja ze stolicą w Lubumbashi), której mógł bronić dzięki najemnikom właśnie. „Śmierć w technikolorze” jest książką bardziej o najemnikach niż o samym Czombe. Autor spotyka się z nimi, wykorzystuje publikacje prasowe, w których wypowiadają się oni o swym fachu. W dziesięciu rozdziałach przybliża sylwetkę najemnika i jego chlebodawcy, od secesji Katangi, poprzez działania rebelianckie aż po upadek i ucieczkę zarówno Czombego jak i najemników z kraju.
Jako, że książka wydana została w 1969 roku, słychać w niej wyraźnie głos propagandy demokracji ludowej. Autor jednoznacznie potępia „reakcjonistów” i kapitalistów. Nie ujmuje to książce wiele wartości, gdyż historia dowiodła, że faktycznie mocarstwa zachodnie interweniowały zza kulis w sprawy Konga (w książce nie ma żadnych wzmianek na temat podobnego wsparcia udzielanego przez blok socjalistyczny).
Podsumowując jest to wciągająca opowieść o fragmencie historii Konga widziana oczami najemników.


Plątanina afrykańskich dróg

(Kongo, Demokratyczna Republika Kongo, Gabon, Kamerun, Nigeria, Benin)
Ranking: ★★
Autor: Łubczyk Grzegorz, Szczygieł Bogdan
Język: polski

Okładka„Afryka 1979/1980” to projekt wyprawy dokumentalnej, której celem było pokonanie trasy od Konga do Nigerii. „Plątanina afrykańskich dróg” opisuje perypetie tej wyprawy. Jedenastu Polaków rozpoczyna przygodę w kongijskim porcie Pointe-Noire, gdzie ze statku zjeżdżają samochody: Star, Tarpan i Polonez (wszystkie produkowane w tamtym czasie w Polsce). Ich celem jest zebranie materiału filmowego, fotograficznego i przeprowadzenie wywiadów ze spotkanymi po drodze ludźmi.
Książka opisuje tą podróż, widzianą oczyma dwóch jej autorów. Wiele dróg w tamtym czasie nie było utwardzonych i znaczna część lektury dotyczy problemów związanych z pokonywaniem kolejnych kilometrów, włączając w to problemy natury biurokratycznej. Książka nie pretenduje do miana oficjalnej kroniki wyprawy i nie zawiera zbyt wielu informacji, po które uczestnicy wyprawy pojechali do Afryki (te można było chyba przeczytać później w polskiej prasie i obejrzeć w telewizji). W „Plątaninie afrykańskich dróg” jest kilka wywiadów i opisów spotkań, są to jednak przeważnie sztywne wywiady (moim zdaniem wywiady są najsłabszym elementem tej książki) i rozmowy z misjonarzami lub osiadłą w Afryce Polonią. Spotkania z rodzimymi Afrykanami zdarzają się rzadko, głównie na granicach lub w urzędach.
Polecam tą książkę każdemu, kto był lub wybiera się w trasę z Nigerii do Konga, by porównać swoje doświadczenia z Afryką początku lat osiemdziesiątych.


King Leopold´s Ghost

(Demokratyczna Republika Kongo)
Ranking: ★★★★
Autor: Hochschild Adam
Język: angielski

OkładkaPolskie tłumaczenie - „Duch króla Leopolda”.
Leopold II, król Belgów, był prywatnym właścicielem Wolnego Państwa Konga (obecnie Demokratyczna Republika Konga) w latach 1885-1908. Książka Hochschilda opowiada historię związku Leopolda II z Kongo, historię pełną obłudy, chciwości i fałszywej filantropii.
Adam Hochschild rozpoczyna opowieść od czasów, w których wnętrze Afryki było białą plamą na mapie, skrawek po skrawku odkrywaną przez europejskich eksploratorów. Dobrze napisaną historię odkryć uzupełniają sylwetki odkrywców, z których kluczową jest Henry Morton Stanley. Tuż po nim, na scenę wkracza Leopold II - główny bohater książki, który poprzez dyplomatyczny lobbing staje się właścicielem jednego z największych państw Afryki.
Autor obnaża prawdziwe intencje Leopolda II, sięga do źródeł i informacji, z których wiele zostało odtajnionych dopiero niedawno. Książka Hochschilda jest oskarżeniem wymierzonym w Leopolda II. Jest oskarżeniem o bezprawne zagarnięcie ziemi, o odpowiedzialność za zbrodnie, których dopuszczała się administracja Wolnego Państwa Konga. Skłania również do myślenia, dlaczego historia ta została zamieciona pod dywan i jaki miała wpływ na to, co dzieje się w Kongo dzisiaj.

książek: 29, strona 2 z 6
© Janusz Tichoniuk 2001-2024