Jedna osoba zginęła a czternaście zostało rannych w pięciu atakach bombowych w stolicy Etiopii. Bomby eksplodowały w minibusie, kawiarni, budce strażniczej na Mercato, państwowej rzeźni oraz w prywatnym mieszkaniu. Rząd podejrzewa, że za zamachami stoi wspierana przez Erytreę opozycja.
Ethiopian Airlines rozszerza siatkę połączeń o Brukselę, Dakar, Dżubę (Sudan Południowy) i Liberville (Gabon).
Ponad 30 osób umarło na odrę w cierpiących suszę regionach Somali i Afar.
Z powodu domniemania fałszerstw wyborczych (wybory parlamentarne odbyły się w maju), tysiące zwolenników opozycji demonstruje niezadowolenie na ulicach Addis Abbeby. Manifestacja ma gwałtowny charakter, w starciach z siłami porządkowymi zginęło już ponad 30 osób.
Około 50 tysięcy Afarów uciekło w obawie przed skutkami erupcji wulkanu na górze Arteale, około 1.000 kilometrów na północny-wschód od Addis. Wulkan wybuchł 26-go września.
We wschodniej części kraju doszło do kilku ataków z uzyciem granatów. Między innymi zaatakowano bar i klub nocny w Jigjiga.
Ogaden National Liberation Front (ONLF) - grupa, która od dziesięciu już lat toczy rebelię we wschodniej Etiopii, zaoferowała gotowość przystąpienia do rozmów pokojowych.
W strefie bezpieczeństwa na spornej granicy z Erytreą doszło do sporadycznej wymiany ognia.
Z powodu rzekomych fałszerstw wyborczych, studenci Addis Abeby wylegli na ulice. Rząd rozprawił się z najaktywneijszymi demostranstami ołowiem - 22 osoby zginęły a 40 zostało rannych. Wyniki wyborów zostaną opublikowane za miesiąc.
Holenderskie linie lotnicze uruchomiły połączenie z Amsterdamu przez Chartum do Addis Abeby.