Zimbabwe - Informacje praktyczne
Opis późniejszej podróży po Zimbabwe w relacji Z Johannesburga na Zanzibar 2017.
Pogoda
Wizy
Zdrowie
Przewodniki i mapy
Pieniądze
Zagrożenia
Język
Internet i telefon
Komunikacja
Hotele
Jedzenie i zakupy
Wstęp

Zimbabwe jest na zakręcie. Ten niegdyś lepiej z rozwiniętych krajów Afryki Południowej, dzisiaj zmaga się z problemami wewnętrznymi, zapaścią gospodarki i izolacją polityczną. Na zewnątrz wiele się nie zmieniło, ferment nie dotarł jeszcze do powierzchni. Największe atrakcje kraju - Wodospady Wiktorii, ruiny Wielkiego Zimbabwe, parki narodowe - są nadal dostępne, choć turyści z RPA, których przed kryzysem było najwięcej, starają się omijać Zimbabwe szerokim łukiem. Jak Zimbabwe pokona te trudne czasy, tego nikt nie wie.
Zimbabwe jest trochę większe od Polski. Kształt kraju jest dość regularny, by przejechać przez Zimbabwe z jednego krańca w drugi trzeba pokonać około 600 km. Poza dolinami rzek Zambezi i Limpopo, Zimbabwe to kraj wyżynnych sawann, z wysokością nad poziomem morza około 1 200 m.
Od listopada do marca czas w Zimbabwe przesunięty jest w stosunku do Polski o jedną godzinę do przodu - gdy w Warszawie jest 12:00, w Harare jest już 13:00. Od kwietnia do października, gdy przesuwamy zegarki na czas letni, różnicy w czasie nie ma. Wszyscy sąsiedzi Zimbabwe używają tego samego czasu, zatem nie ma potrzeby przestawiania zegarków podczas przekraczania granic.
Dzień w Zimbabwe w zależności od pory roku trwa od 12 do 14 godzin. Najdłuższe dnie są w grudniu, w Harare świta wtedy o 4:50 a zmierzcha o 18:50; w czerwcu, gdy dnie są najkrótsze, widno jest od 6:00 do 17:50.
Pogoda
Większa część Zimbabwe, ze względu na wysokość nad poziomem morza nie doświadcza tropikalnego klimatu. Temperatura rzadko przekracza 30°C a w wyżej położonych częściach kraju w środku pory suchej może być wręcz zimno. Deszcze padają głównie od listopada do marca, niesione przez monsun znad Oceanu Indyjskiego (z tej przyczyny wschodnia część Zimbabwe otrzymuje najwięcej opadów).
Każda pora na podróż do Zimbabwe jest dobra. Podczas pory deszczowej pada bowiem raczej nieregularnie a niebo dekorują burzowe chmury. W trakcie pory suchej można lepiej docenić dramaturgię Wodospadów Wiktorii, nieprzysłoniętych tumanami rozpryskanej wody, jak równiej łatwiej wytropić zwierzynę w parkach narodowych.
Wizy

Wizy Zimbabwe Polacy otrzymują na granicach, w tym na lotniskach. Wiza jednokrotna kosztuje 30 dolarów amerykańskich i jest ważna przez tyle dni, o ile poprosimy urzędnika na granicy (maksymalnie 90 dni). Wiza dwukrotna kosztuje 45 dolarów. Wizy jednodniowe nie są już wydawane (były przydatne np. do odwiedzenia Wodospadów Wiktorii).
Mozambik
Wizy Mozambiku łatwo jest zdobyć w ambasadach państw ościennych w przeciągu jednego dnia, czasami nawet na poczekaniu. Ambasada Mozambiku znajduje się w Harare przy Herbert Chitepo Avenue i jest czynna od 8:00 do 12:00. Ambasador urzęduje do 15:00, po 12:00 można próbować załatwić wizę za pośrednictwem strażnika na bramie, bez wchodzenia do środka (strażnik przynosi formularz, który wypełnia się „na kolanie” na ulicy, po czym zabiera go wraz z pieniędzmi i paszportem). W moim przypadku, za pośrednictwo strażnik zadowolił się opłatą 1 dolara. Wiza jednokrotna kosztuje 40, wielokrotna 80 dolarów.
Możliwe jest również kupno wizy na granicy.Republika Południowej Afryki
Polacy nie potrzebują wiz do RPA. Jedyny wymóg to jedna pusta strona w paszporcie, na którą wklejana jest naklejka upoważniająca do pobytu w RPA przez 30 dni.Tanzania
Wstąpiłem do ambasady Tanzanii w Harare by zapytać się, czy dostanę wizę na granicy Tanzanii z Mozambikiem. Ambasada mieści się przy Baines Avenue i jest czynna od 9:00. Powiedziano mi, że nie jest to możliwe na tym przejściu, więc kupiłem wizę tutaj. Cena jest taka sama jak na granicy - 50 dolarów, na wizę czeka się 30 minut, potrzebne są dwa zdjęcia. Potem, na granicy okazało się, że nie było to potrzebne, tanzańską wizę mogłem bowiem tam zakupić bez problemu.Zambia
Wizę bez problemu kupuje się na granicy za 50 dolarów. Wiza ważna jest przez maksymalnie 90 dni (żądaną długość pobytu urzędnik wpisuje długopisem na granicy). Wizy wielokrotne kosztują 160 dolarów.
Zdrowie
Wjeżdżając do Zimbabwe z krajów ościennych nie ma konieczności posiadania szczepienia przeciw żółtej febrze. Tylko w przypadku podróży z kraju, w którym choroba ta występuje (najbliżej w Angoli), możemy być o to poproszeni. Szczepienia wykonują w Polsce Sanepidy (Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne; adresy i telefony do placówek Sanepidu można znaleźć na stronie Państwowej Inspekcji Sanitarnej), lub niektóre oddziały specjalistyczne szpitali.
Malaria występuje sezonowo, tylko na obszarach położonych poniżej 1 200 m n.p.m. (np. w Victoria Falls). Sezon transmisji malarii trwa 8 miesięcy - od listopada do czerwca. Więcej o zapobieganiu tej chorobie w części Malaria w Afryce.
Harare i inne duże miasta Zimbabwe borykają się z epidemiami cholery, tym bardziej groźnymi z powodu zapaści w służbie zdrowia.
Pozostałe zagrożenia dla zdrowia to choroby brudnej wody i rąk (żółtaczka, dur brzuszny, ameba), ślepota rzeczna oraz HIV/AIDS.
Przewodniki i mapy
Zimbabwe opisane jest w dwóch przewodnikach Lonely Planet - „Southern Africa” i „Africa on a Shoestring”. Pierwszy jest nieco bardziej dokładny, poza Zimbabwe zawiera Botswanę, Lesotho, Malawi, Mozambik, Namibię, RPA, Suazi i Zambię. W drugim, opisującym całą Afrykę rozdział o Zimbabwe zajmuje 23 strony, które można pobrać ze strony wydawnictwa w formacie pdf (odpłatnie).
Drugi przewodnik, zatytułowany po prostu „Zimbabwe” z serii Globetrotter wydaje New Holland Publishers.
Mapy Zimbabwe, poczynając od tych o największej skali (nie zawsze są to mapy najdokładniejsze), to mapy wydawnictw: ITMB, Freytag&Brendt i IGN, wszystkie trzy w skali 1:1 100 000 oraz InfoMap 1:1 300 000.
Mapy, które obejmują większy region tej części Afryki to między innymi: „Drive Southern Africa” (Botswana, Lesotho, Mozambik, Namibia, RPA, Suazi i Zimbabwe) 1:1 500 000, ITMB „Southern Africa” (zakres jak powyżej) 1:2 125 000 oraz Michelin „Africa Central & South - 746” (cała Afryka Południowa, począwszy od północnych granic Kenii) w skali 1:4 000 000.
Zobacz również mapę satelitarną Zimbabwe na Google Maps.
Pieniądze

Na początku 2009 roku rząd Zimbabwe oficjalnie zezwolił na użycie w obiegu walut obcych: dolara amerykańskiego, euro, funtów brytyjskich, randa RPA i pula Botswany. Opisane poniżej problemy z wymianą należą więc już do przeszłości. Tak, jak w innych krajach regionu dolary amerykańskie wydane przed rokiem 2003 mogą być bardzo kłopotliwe a może wręcz niemożliwe do wymiany ze względu na łatwość fałszerstwa.
Dolar Zimbabwe (kod międzynarodowy: ZWL) jest zjawiskiem zasługującym na specjalną uwagę. W lipcu 2008 roku poziom inflacji dolara Zimbabwe liczony w skali jednego miesiąca wynosił 2 600 %. Oznacza to, że każdego dnia pieniądz ten tracił 80% wartości - dzisiejsze 100 dolarów Zimbabwe było warte tylko 20 dolarów jutro, 4 pojutrze itd. By na coraz to nowych banknotach zmieściły się wszystkie zera, rząd co jakiś czas denominuje banknoty obcinając zera - od 2005 roku, odciął ich 25 (jeden dzisiejszy dolar Zimbabwe wart jest 1 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 dolarów z 2005 roku)
Podczas mojej wizyty w Zimbabwe oficjalny kurs wymiany twardych walut był ponad 30 razy niższy od czarnorynkowego. Jednocześnie, niektóre ceny były kontrolowane przez rząd a niektóre nie. I tak na przykład przejazd państwowym pociągiem z Victoria Falls do Harare według czarnorynkowego kursu kosztował dwa euro a prywatny minibus na dwa razy krótszym odcinku do Bulawayo osiem euro. Gdybym, wymienił pieniądze oficjalnie, zapłaciłbym odpowiednio 60 i 240 euro.
Banki i bankomaty wymieniają pieniądze według oficjalnych kursów, więc lepiej je omijać. Zresztą, ze względu na dzienne limity wypłat, przed bankami stoją w kolejkach setki osób, więc byłaby to operacja bardzo czasochłonna.
Najlepszy kurs proponowano mi w Victoria Falls. Już na samej granicy z Zambią można otrzymać kilka propozycji, ale jeszcze lepszy kurs uzyskałem pytając dyskretnie w prywatnych biurach turystycznych w centrum miasta. Najlepszy kurs na ulicach Harare był zaledwie ułamkiem tego z Victoria Falls.
By zobrazować różnice podaję kursy z 7 października 2008 roku:
- 1 € = 8 000 dolarów (centrum Victoria Falls)
- 1 € = 6 000 dolarów (na granicy z Zambią)
- 1 € = 1 400 dolarów (ulice Harare)
- 1 € = 210 dolarów (bank, kurs oficjalny)
i kursy dzisiejsze, z 12 marca 2009 (w stosunku do powyższych, dolar Zimbabwe stracił 12 zer)
- 1 € = 45 674 235 dolarów
- 1 $ = 35 913 621 dolarów
- 1 £ = 53 636 037 dolarów
Cokolwiek się napisze o dolarze Zimbabwe następnego dnia może być już nieaktualne. Wszystkie ceny w dalszej części relacji podaję w dolarach amerykańskich, przeliczonych według kursu czarnorynkowego. Najświeższe informacje o wydarzeniach w tym kraju, również dotyczące waluty publikuję w dziale Wiadomości z Afryki.
Zagrożenia
Mimo kłopotów, Zimbabwe wydaje się być krajem stosunkowo bezpiecznym. Dodrukowywanie przez rząd pieniędzy, które z dnia na dzień tracą wartość nie może jednak trwać wiecznie. Do czego ten proces doprowadzi, trudno zgadnąć.
Największym zagrożeniem podczas podróży po Zimbabwe jest ryzyko znalezienia się w środku jakiegoś zamieszania. Dotyczy to zwłaszcza dwóch największych miast - Harare i Bulawayo. Należy się również wystrzegać fotografowania obiektów mogących mieć związek z prezydentem, opozycją, wojskiem itp.
Skróty najświeższych informacji z Zambii publikuję w dziale Wiadomości z Afryki.
Język
Angielski jest w Zimbabwe językiem urzędowym. Z dogadaniem się po angielsku nie ma z reguły problemu. Spośród 20 języków rodzimych, najliczniej reprezentowanymi są Shona (cały kraj), Ndebele (region Bulawayo) i Manyika (prowincja Manicaland w regionie Mutare).
Internet i telefon
Połączenia telefoniczne najpewniej można zrealizować na poczcie, w większych miastach również z kafejek Internetowych. Międzynarodowy numer kierunkowy Zimbabwe to 263.
W Zimbabwe jest trzech dostawców telefonii komórkowej (operatorzy o największej liczbie abonentów i największym zasięgu wymienieni są w pierwszej kolejności):
- Econet
- NetOne
- Telecel
Lokalna karta SIM (telefon, w którym zamierzamy ją użyć musi mieć zdjęty SIM lock) kosztuje 5 dolarów amerykańskich. Konto doładowuje się kupując karty-zdrapki o wartości od 1 do 50 dolarów.
Wszyscy trzej najwięksi polscy operatorzy oferują połączenia roamingowe z Zambii. Użytkownicy sieci Era mogą realizować połączenia za pośrednictwem sieci Econet i NetOne, użytkownicy Plusa i Orange za pośrednictwem Econet.
Komunikacja
Komunikacja publiczna w Zimbabwe przeżywa trudne chwile. Tylko koleje państwowe funkcjonują w miarę normalnie. By dojechać tam, gdzie kolej nie dociera trzeba jechać... stopem.
Pociąg
Kolej żelazna łączy Harare z Mutare przy granicy z Mozambikiem oraz z Victoria Falls (przez Bulawayo). Ponieważ jest to instytucja rządowa, ceny za przejazd przeliczone po kursie czarnorynkowym są śmiesznie niskie - np. bilet na przejazd z Victoria Falls do Harare (jazda trwa dwa dni) kosztował dwa i pół dolara w pierwszej klasie.Autostop
Jadąc gdziekolwiek w Zimbabwe, gdzie nie dociera kolej, ludzie udają się na rogatki miast, w znane wszystkim hiking spoty, czyli miejsca łapania stopa. Zatrzymuje się cokolwiek jedzie w naszą stronę - samochody osobowe, ciężarówki, minibusy. Przejazd jest płatny, cenę ustala się przed wejściem do pojazdu. Jest to popularny sposób dorabiania sobie przez kierowców, którzy upychają pasażerów maksymalnie, tak jak w innych częściach Afryki.Autobus
Choć place autobusowe z reguły są puste (widziałem też takie, na których było jednak sporo autobusów), autobusy i minibusy nadal jeżdżą okazyjnie po drogach Zimbabwe. Wysokie ceny przemycanego nielegalnie paliwa i śmiesznie niskie, ustalone przez rząd taryfikatory sprawiły, że niektóre autobusy jeżdżą nielegalnie. Autobusy zatrzymują się również na hiking spotach.
W Zimbabwe obowiązuje ruch lewostronny.
Hotele
Hotele w Zimbabwe zdają się funkcjonować normalnie. Ceny noclegów regulowane są przez władze centralne, więc nabywając lokalną walutę na czarnym rynku są to bardzo małe kwoty. W Victoria Falls, jak prawdopodobnie również w prywatnych bazach noclegowych w parkach narodowych płaci się twardą walutą, bez taryfy ulgowej.
Moskitiery z reguły nie są na wyposażeniu pokoju. Gniazdka elektryczne są standardu brytyjskiego, z trzema prostokątnymi lub okrągłymi otworami. Polskie wtyczki można weń wetknąć po uprzednim umieszczeniu np. zapałki w środkowym otworze. Napięcie w sieci wynosi 220V, 50Hz.
Jedzenie i zakupy

Wbrew wrogiej Mugabe propagandzie, półki na sklepach nie są puste. Faktem jest, że zamiast dziesięciu rodzajów sera jest tylko jeden, zamiast piętnastu różnych gatunków chleba jest tylko jeden, ale zawsze coś jest.
Podstawą lokalnej kuchni jest sadza - gęsta papka z mąki kukurydzianej (w Tanzanii zwana ugali a w Zambii nsima). Tak, jak w innych krajach regionu sadzy towarzyszy zwykle sos, kawałek mięsa, ryba lub warzywa.
Po ulicach i przy drogach Zimbabwe krąży stosunkowo niewielu sprzedawców przekąsek i innej strawy. Jest to po części wynikiem polityki prezydenta Mugabe, który w 2005 roku zakazał sprzedaży obnośnej.
Kryzys wydaje się nie dotykać przemysłu browarniczego. W konsumpcji piwa lud Zimbabwe topi smutki i debatuje o bieżącej sytuacji. Tanie lokale serwujące ten napój są czynne do późna w nocy a klienci nie mieszcząc się w środku wylegają czasem na ulicę. Najczęściej pije się mętny, sprzedawany w litrowych plastikowych beczułkach trunek, który poza tym, że dla nowicjusza jest kwaśny i niesmaczny, jest tani. Najpopularniejsze zwykłe piwo to 5% Lion Lager.
Zakupy
Wszystkie ceny w dolarach amerykańskich (przeliczone z dolarów Zimbabwe po kursie czarnorynkowym): woda 1.5l - 1.00; cola - 0.50; pączek, kukurydza lub inna przekąska przy drodze - 0.33; chleb tostowy - 1.40; fasola w puszce - 2.20; piwo 1.50.
Victoria Falls
(mapa satelitarna na Google Maps)

Turystyczna stolica Zimbabwe, położona przy samych wodospadach o tej samej nazwie. Dzisiaj Victoria Falls pogrążone jest w letargu, większość turystów omija Zimbabwe, odwiedzając wodospady od strony Zambii (w Livingstone widziałem tuziny plecakowiczów, w Victoria Falls tylko dwóch.)
Wodospady Wiktorii leżą tuż za miastem i z łatwością można doń dojść piechotą (na skróty kilkaset metrów). Bilet wstępu kosztuje 20 dolarów amerykańskich (płatne tylko w twardej walucie). Część wodospadu położona po stronie Zimbabwe jest dużo bardziej okazała i lepiej zorganizowana, niż część zambijska. Ponadto, poza porą deszczową, w Zambii widać niewiele więcej niż sam wąwóz, podczas gdy w Zimbabwe wodny spektakl jest atrakcyjny o każdej porze roku.
Jeśli nie zrobiliśmy tego po drodze z Zambii, warto odwiedzić również most na Zambezi. Most leży pomiędzy posterunkami granicznymi, ale by doń dojść nie trzeba mieć wizy - turyści otrzymają w tym celu małe karteczki ze stempelkiem. Z tegoż mostu odbywają się słynne skoki na bungee. Przyjemność ta kosztuje 90 dolarów i osiągalna jest codziennie od 9 rano, oprócz poniedziałków.
Najkorzystniejszy kurs wymiany walut (lepszego później już nie znalazłem) uzyskałem pytając dyskretnie w informacji turystycznej przy Park Way. Chłopaki czatujący na granicy próbują zbyt dużo zarobić na niewiedzy turysty.
Hotele
Nie wiem, ile z licznych niegdyś tanich hotelików dzisiaj zostało. Miejsce znalazłem w Shoestring Lodge, gdzie łóżko w dormitierze kosztuje 9 dolarów. Gości wielu nie było, więc w dormitierze mieszkałem sam. Shoestring Lodge, podobnie jak podobne miejsca po stronie Zambii poza noclegami oferuje wiele innych usług: bar, darmowy basen dla gości, pizzeria, Internet, wycieczki.Knajpy
Jedyny działający lokal w centrum, w którym można coś przekąsić to bar szybkiej obsługi na rogu głównej ulicy i Park Way. Zwykły hamburger kosztuje 3 dolary. Przy tej samej ulicy, w stronę Shoestring Lodge znajdziemy Hunters Bar, z którego tarasu przy ulicy można z zimnym napojem w ręku patrzeć na przejeżdżające samochody.Komunikacja
W stronę Zambii można udać się pieszo i dopiero po przekroczeniu granicy łapać transport do Livingstone.
Do Bulawayo jest rzekomo jeden oficjalny autobus, o czwartej nad ranem. Potem pozostaje autostop lub pociąg. Miejsce, z którego łapie się stopa do Bulawayo i Harare znajduje się na drodze wylotowej z miasta na południe. Ruch nie jest duży, na swój transport czekałem dwie godziny. Za przejazd do Bulawayo zapłaciłem 10 dolarów (450 km, 7 godzin jazdy).
Pociąg do Bulawayo, który planowo jest zsynchronizowany z dalszym połączeniem do Harare, odjeżdża codziennie o 18:00. Pociąg dociera do Bulawayo o świcie a do Harare wieczorem następnego dnia.
Bulawayo
(mapa satelitarna na Google Maps)
Duże, mało ciekawe miasto, ale i też przymusowy przystanek w drodze z Victoria Falls do Harare. Po zmroku Bulawayo spowite jest w ciemnościach, gdyż oświetlenie uliczne od jakiegoś czasu nie działa.
Hotele
Zaprowadzony przez pijanego policjanta, który uparł się, by mi koniecznie pomóc, znalazłem nocleg w Talent Lodge przy Fort Street (jest to gdzieś pomiędzy Fifth i Sixth Avenue). Pokoje dwuosobowe bez łazienki, z zapadniętymi łóżkami kosztują 6 dolarów, dwa więcej z łazienką.Komunikacja
Odcinek ulicy, z którego łapie się stopa do Harare jest niedaleko Talent Lodge. Samochodów jadących do Harare jest mało a chętnych na przejażdżkę dużo, więc czasami trzeba podbiegać do zatrzymujących się w różnych miejscach pojazdów. Około 6 rano w tym samym miejscu zatrzymuje się autobus. Przejazd kosztuje 11 dolarów (420 km, 8 godzin jazdy).
Harare
(mapa satelitarna na Google Maps)

Stolica Zimbabwe to nowoczesne, jak na Afrykę miasto, z szerokimi ulicami i lśniącą szkłem dzielnicą administracyjną w centrum.
Prawdopodobnie z powodu bliskiej obecności aparatu władzy, ceny w Harare są niższe niż Bulawayo czy Victoria Falls.
Hotele
Ponieważ informacje, jakoby pokój w Holiday Inn kosztował tylko 12 dolarów wydały mi się niewiarygodne (niesłusznie, płacąc dolarami Zimbabwe zakupionymi za dolary amerykańskie po kursie czarnorynkowym faktycznie była to taka cena) poszukałem tańszych alternatyw. Niezłą okazał się Aqua Lodge przy głównej drodze do Bulawayo, naprzeciwko Exhibition Park - trochę daleko od centrum, choć nadal w zasięgu buta (ewentualnie można podjechać lokalnym minibusem). Cena za pokój dwuosobowy to 2 (dwa) dolary. Niestety, w cenie były karaluchy. Popularny niegdyś wśród turystów Small World Backpackers już nie istnieje (w Harare nie widziałem żadnego turysty).Komunikacja
Autobusy z Bulawayo zatrzymują się na rogu Harare i Robert Mugabe Street. Transport do Mutare łapie się z Robert Mugabe Street, na wschód od Fifth Street (idąc w to miejsce mija się opustoszały plac autobusowy). Przejazd do Mutare kosztuje osiem dolarów (260 km, trzy i pół godziny jazdy).
Minibus przez miasto kosztuje pół dolara, taksówka trzy.
Mutare
Spore miasteczko przy głównym szlaku z Zimbabwe do Mozambiku.
Komunikacja
Taksówki zbiorowe do granicy (4 km) gromadzą się niedaleko głównego placu autobusowego w centrum miasta. Jest to zupełnie niezorganizowane zbiorowisko samochodów, których kierowcy dzielnie walczą o każdego klienta (głównym orężem jest informacja o jakoby rychłym odjeździe). Kurs do granicy kosztuje półtorej dolara.
Pociągi do Bulawayo odjeżdżają codziennie wieczorem z dworca położonego po południowej stronie miasta.